I tylko jedna rzecz szybko zwróciła jej uwagę. Kiedy wracała do domu po pracy, psy niezwykle głośno ujadały, słychać było je już od parkingu, oddalonego od wejścia do bloku o dobrych kilkanaście metrów. O stan psów nie za bardzo było kogo spytać. Mieszkała sama, a sąsiadów w bezpośrednim otoczeniu było niewielu. Wpadła więc na genialny w swojej prostocie pomysł – zainstalowała kamerkę, przez cały dzień nagrywającą psy. Po przejrzeniu materiału okazało się, że psy szczekają nie tylko wtedy, gdy właścicielka wracała, ale non stop. Przez cały. Calutki. Dzień.
Z artykułu dowiesz się:
Tego typu problemy ma wielu właścicieli psów. Czasem nie kończą się tylko na hałasie. Niszczenie mebli, odrapywanie drzwi, w skrajnych przypadkach sikanie i robienie kupy na podłogę. To oczywiście generuje masę kłopotów. Uciążliwości związane z ciągłym sprzątaniem nieczystości lub koniecznością zakupu nowych mebli, choć same w sobie nieprzyjemne i kosztowne, to jedno. Potencjalne konflikty sąsiedzkie, skargi na hałas, skutkujące krępującymi tłumaczeniami lub nawet dzikimi kłótniami, to zupełnie inna para kaloszy, coś, z czym nikt nie chce mieć do czynienia. Tylko w czym tkwi problem i jak sobie z nim poradzić?
W przypadku lęku separacyjnego nieświadomym potęgowaniem problemu może być próba karania psa za zniszczenie sprzętu domowego lub załatwienie swoich potrzeb fizjologicznych pod nieobecność właściciela.
Jeśli twój pupil przejawia zachowania opisane powyżej, może to oznaczać, że ma objawy lęku separacyjnego. Zaliczany jest on do zachowań afektywnych, to znaczy takich, które zachodzą na tle emocjonalnym. Z czego się bierze? Przede wszystkim z nadmiernego przywiązania psa do swojego stada lub właściciela. Kiedy obiekt, do którego pies czuje się przywiązany, znika mu z oczu, zwierzę zaczyna popadać w coraz większy stres. Efekty? Patrz wyżej.
Przywiązanie do stada lub właściciela nie jest złe samo w sobie. Jest to bowiem mechanizm ewolucyjny, istniejący u wszystkich zwierząt tworzących społeczności, na przykład u wilków czy właśnie psów. Powstał on po to, by osobniki, zwłaszcza młode i niedoświadczone, nie oddalały się zanadto od stada. Ma to zminimalizować ryzyko zgubienia się i padnięcia ofiarą innych drapieżników. Instynkt ten powinien zanikać wraz z dorastaniem zwierzęcia, niestety z różnych przyczyn może ulec wypaczeniu. Na lęk separacyjny narażone są na przykład osobniki, które doświadczyły traum, przebywając w długotrwałym zamknięciu – na przykład w schronisku dla zwierząt, a jeśli traumatyczne doświadczenia nastąpiły w ciągu pierwszych czterech miesięcy życia, ryzyko nabawienia się lęków separacyjnych znacznie się zwiększa. Mogą się one również uwidocznić w momencie, kiedy w otoczeniu psa zaczyna dochodzić do nagłych zmian. Z ludzkiej perspektywy mogą wydawać się banalne. Ot na przykład zmiana trybu życia, związana z przeprowadzką do nowego domu (brzmi znajomo) lub podjęciem nowej pracy. Przyczyna lęku może też tkwić w genach – szczególnie u ras bardzo blisko pracujących z człowiekiem lub u osobników mających niski próg tolerancji na reakcje stresowe.
No dobrze, wiemy już, z czym mamy do czynienia, teraz pytanie za sto punktów – co robić? Po pierwsze i najważniejsze – nie pogarszać sprawy. Niestety czasami, próbując rozwiązać problemy zwierzęcia, nieświadomie tylko je pogłębiamy. W przypadku lęku separacyjnego takim nieświadomym potęgowaniem problemu może być próba karania psa za zniszczenie sprzętu domowego lub załatwienie swoich potrzeb fizjologicznych pod nieobecność właściciela. Jak zauważa psi trener John Fisher, pies stresuje się, kiedy jego pan lub pani znikają, więc kiedy po powrocie właściciele zaczynają podnosić głos lub krzyczeć, u psa pojawia się kolejny lęk – o to, co stanie się po ich powrocie do domu. W ten sposób mechanizm zaczyna się z powrotem nakręcać i pies (a my z nim) wpada w błędne koło (1.).
Aby złagodzić objawy lęku separacyjnego u psa, Fisher proponuje trzystopniowe działanie:
Oczywiście, wspomniane metody nie wyczerpują tematu. Behawiorystka Nicole Wilde jako metodę łagodzenia lęku i zabezpieczania mienia jednocześnie proponuje pozostawienie pupila z psem sąsiada (tylko jeśli zwierzęta dobrze się dogadują, i tylko jeśli sąsiad się zgadza). Innym rozwiązaniem może być oddanie psa do lokalnego centrum opieki nad psami. Po jednym dniu spędzonym w takim miejscu na zabawach z „rówieśnikami”, pies potrzebuje dnia lub dwóch na odpoczynek od pozytywnego zmęczenia, a to również pomaga w łagodzeniu stresu. (.3) Metod znajdzie się wiele, jedno jest jednak pewne – lęku separacyjnego nie wolno ignorować. Warto podjąć z nim walkę, choćby po to, by oszczędzić stresu – zarówno pupilowi, jak i sobie.
Przypisy: 1. John Fisher „Okiem psa” Powszechne Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 2012. Str. 170 2. Tamże, str.171-173 3. Nicole Wilde „Mój pies się nie boi: Jak pomóc psu pokonać jego lęki” Wyd. Galaktyka, Łódź 2009. Str. 326, 327
Psst... w pracy nad lękiem separacyjnym mogą Ci pomóc naturalne przekąski, które będą bezpieczne dla Twojego psa, dadzą mu zajęcie i pozytywne bodźce.
Te przysmaki z pewnością przypadną do gustu Twojemu psu: