Jako świadomy psi rodzic z pewnością potrafisz określić, kiedy Twój podopieczny jest wystraszony, zły czy chce się bawić. Kojarzysz też pewnie te poglądowe obrazki i zdjęcia, które są w każdej książce dla przyszłych właścicieli psa w dziale Zachowanie. ;)
Ten temat jest tam jednak potraktowany nieco po macoszemu – zwierzę chętne do zabawy wykonuje charakterystyczny „zabawowy” ukłon, pies szczęśliwy merda ogonem, a agresywny szczerzy zęby, stroszy sierść i ogółem wygląda jak zły wilk z Czerwonego Kapturka.
Niestety, rzeczywistość prezentuje się nieco inaczej, jest trochę bardziej zawiła, a niektóre z dobrze Ci znanych zachowań mogą znaczyć zupełnie coś innego w zależności od kontekstu sytuacji. Ogólnie mam wrażenie, że pośród nauk o psich zachowaniach, mało się mówi o rozpoznawaniu wczesnych oznak stresu. W tych wszystkich książkach psiaki traktowane są jak maszyny, które zawsze muszą mieć ochotę na spacer, zabawę, głaskanie i inne aktywności, ale nie zwraca się uwagi przyszłych właścicieli na to, że na pierwszym miejscu powinni stawiać samopoczucie swojego pupila.
Gdy pies już zaprezentuje te książkowe objawy strachu, czyli podkulony ogon i ogólnie „zbitą” sylwetkę, jest już za późno, żeby móc zapewnić mu komfort psychiczny. W tym momencie do akcji wkraczają sygnały uspokajające, których znajomość umożliwi Ci zauważanie stresu swojego psiaka już na bardzo wczesnym etapie, gdy możesz jeszcze przerwać sytuację, która go stresuje pokazując mu, że go rozumiesz i pozwalasz na to, żeby czasem mówił „nie”.
Niektóre z dobrze Ci znanych zachowań mogą znaczyć zupełnie coś innego w zależności od kontekstu sytuacji.
Sygnały uspokajające, calming signals, lub w skrócie CS-y, to zachowania prezentowane przez psy w sytuacjach stresujących, niekomfortowych i konfliktowych. Turid Rugaas, trenerka psów z Norwegii, opisała te zachowania jako pierwsza i stwierdziła, że zwierzę używa ich, gdy chce uspokoić jakiegoś agresora lub zbyt nachalnego psa. Jeden wysyła drugiemu komunikat w stylu „spokojnie stary, ja nie jestem dla Ciebie zagrożeniem, więc Ty też nie musisz mi grozić, przestań to robić”. Aktualnie szkoleniowcy i behawioryści zastanawiają się nad tym, czy nie lepiej byłoby nazywać te zachowania sygnałami stresu. Nadal nie do końca bowiem wiadomo, czy psy wysyłają je po uprzednim namyśle, właśnie po to, aby uspokoić swojego przeciwnika jeszcze zanim ten zaatakuje, czy może prezentują je nieświadomie, jako automatyczną reakcję na stresujące sytuacje. Niezależnie od tego jaka jest poprawna nazwa, najważniejsze jest to, by dobrze je poznać i nauczyć się zauważać je u swojego, a także innych psów, co z pewnością zapobiegnie wielu nieprzyjemnym sytuacjom.
Z listą wszystkich sygnałów, możesz zapoznać się nawet w internecie. By nie powielać tego, co można znaleźć w książkach, wymienię je tu bez opisów sytuacji, w których mogą występować. Tak naprawdę ciężko jest te sytuacje dokładnie określić, mam wrażenie, że każde z możliwych zachowań możemy zaobserwować w każdej możliwej sytuacji. To, co wybierze pies w danym momencie, zależy wyłącznie od jego osobowości – jedne wolą się oblizać, a inne przykładowo położyć.
Zachowanie opisywane jako agresywne jest już właściwie ostatnim etapem w o wiele dłuższym łańcuchu zachowań ostrzegawczych.
Chcę poruszyć jeszcze jeden, ważny temat, więc wrócę do tego, o czym wspomniałam na samym początku. Warto zauważyć, że zachowanie opisywane w książkach jako agresywne jest już właściwie ostatnim etapem w o wiele dłuższym łańcuchu zachowań ostrzegawczych. Fachowo nazywa się go drabiną agresji, która szczebel za szczeblem wymienia zachowania, prezentowane przez wystraszonego psa. Celowo użyłam tu słowa wystraszony, a nie agresywny, bo większość zachowań agresywnych (choć pokusiłabym się o stwierdzenie, że nawet wszystkie) wynika ze strachu. Na każdym poziomie drabiny możemy zaobserwować różne sygnały uspokajające. Najniższy szczebel to oblizywanie się, ziewanie i mrużenie oczu, później odwracanie ciała, unoszenie łapy, kładzenie się, przenoszenie ciężaru na tylne łapy, aż w końcu warczenie, kłapanie zębami i ugryzienie. (Zachęcam do wyguglania sobie drabiny agresji, bo jest ona fajnie przedstawiana na rysunkach ).
Tak naprawdę najlepiej dać psu spokój i nie prowokować go dalej już w momencie, gdy on odejdzie na komfortową dla siebie odległość. Zwróć uwagę na to, jak dużo jest elementów przed ostatecznym atakiem. Teraz już wiesz, że nawet tak niepozorne zachowania jak oblizywanie się, są ewidentnymi sygnałami, którymi pies chce przekazać, że nie czuje się super w danej sytuacji. W idealnym świecie dobrze byłoby odpuścić już wtedy, jednak wszystko trzeba też odnieść do konkretnego przypadku. Przykładowo gdy Twój pies, którego doskonale znasz, zacznie się oblizywać i ziewać, gdy obcinasz mu pazury – nie musisz od razu przerywać tej czynności, bo wiadomo, że jest to rzecz, którą musisz prędzej czy później zrobić. Możesz być jednak pewny, że psiak tylko pokazuje swoje niezadowolenie, ale i tak pozwoli Ci dokończyć to, co robisz. Poza tym, psy często używają też różnych sygnałów do rozładowania swojego własnego napięcia. Jeśli po powrocie z pracy Twój pies energicznie ziewa czy otrzepuje się na Twój widok – w pewnym sensie chce sam siebie uspokoić i zrzucić z siebie nadmiar emocji.
Zupełnie inaczej powinieneś się natomiast zachować obcinając pazury psu, którego nie znasz. Wtedy widząc te same sygnały lepiej rzeczywiście dać mu spokój i spróbować innym razem. Gdybyś nie znał tych początkowych sygnałów stresu, nie wiedziałbyś, że pies się niepokoi. Mógłbyś pomyśleć, że po prostu się oblizuje, bo psy przecież często to robią, albo ziewa, bo chce mu się spać. Tymczasem w psiaku tylko rosłaby złość spowodowana tym, że on wyraźnie mówi „przestań to robić”, a Ty nie przestajesz. To, co zwierzę zrobi później można już łatwo przewidzieć – jeśli nie ugryzie, to ostrzegawczo uderzy zębami. Dla kogoś niewtajemniczonego będzie to przejaw dominacji lub agresji, a tak naprawdę to tylko wybuch stresu, który buzował w psie od dłuższego czasu. Inne komunikaty nie działały, wobec czego musiał wykorzystać cięższą artylerię.
Wszystkie te zachowania są całkowicie naturalne i zrozumiałe. W końcu my robimy dokładnie to samo, gdy zwrócimy uwagę komuś, kto nas drażni, a on mimo to nie przestaje. Denerwujemy się wtedy jeszcze bardziej, aż w końcu wybuchamy, krzyczymy, a niektórym zdarza się nawet rzucać rzeczami. :D Oczywiście są osoby, które będą tłamsić emocje w sobie, męczyć się, dusić ze swoimi przemyśleniami, ale nic nie powiedzą. Inne z kolei zaczną krzyczeć od razu, bez wcześniejszych upomnień.
Podobnie jest z psami – zdarzają się takie, które atakują od razu, wręcz bez żadnych delikatniejszych sygnałów, lub wysyłają je tak szybko, że ich nie zauważymy. Psy bardziej nieśmiałe, zahukane, będą się natomiast zgadzać na wszystko bez dyskusji, ale ich poziom hormonu stresu i tak będzie stale wzrastał. Z tego powodu powinniśmy zawsze obserwować nasze psy, wysyłane przez nie komunikaty, i po prostu ich słuchać. To, że psiak jest mało komunikatywny, nie gryzie ani nawet nie warczy, nie znaczy że zawsze czuje się komfortowo. Możliwe, że po prostu wysyła dużo delikatniejsze sygnały, które też powinniśmy umieć dostrzegać.
A co z tymi psami, które rzeczywiście atakują bez ostrzeżenia? To już niestety przypadki ekstremalne, wymagające konsultacji z dobrym behawiorystą. W takiej sytuacji trudno jest cokolwiek przepracować samemu, bo może być to po prostu niebezpieczne. Na podstawie własnych obserwacji mogę jednak stwierdzić, że zdecydowana większość psów potrafi wysyłać sygnały i rzeczywiście to robią. Miałam kilka sytuacji, w których ktoś z boku stwierdził, że jakiś psiak zaatakował bez ostrzeżenia, ale ja widziałam naprawdę bardzo wyraźne ostrzeżenie – ustawienie ciała bokiem do napastnika, odwrócenie głowy. Faktycznie nie były to typowe sygnały ostrzegawcze, jak warczenie i obnażanie zębów, ale czy były one mniej istotne? Ja, po zapoznaniu się z całym wachlarzem sygnałów uspokajających uważam, że nie, a nawet że były istotniejsze, ponieważ dawały przeciwnikowi szansę na wycofanie się zanim dojdzie do rękoczynów.
Najważniejsza lekcja, jaką powinieneś wyciągnąć z tego tekstu jest taka, że stres i strach rodzą u psów agresywne zachowania (bo nie jest to agresja). Aby nie dopuścić do ugryzień i innych niemiłych spotkań z psami, dobrze jest umieć dostrzegać wczesne objawy stresu, którymi są właśnie wszystkie sygnały uspokajające.